Historia

Góra Karmel – tu zaczynają się dzieje naszego Zakonu. Swymi korzeniami sięga on czasów proroka Eliasza. To jego obrali sobie za wzór życia pustelnicy, którzy z końcem XII w. osiedlili się na wzgórzach Karmelu. Ze względu na panujący wśród pustelników żywy kult Bogarodzicy, zaczęto nazywać ich braćmi Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel . Stąd późniejsza nazwa Zakonu i jego maryjny charakter. Z czasem spisano Regułę. Gdy muzułmanie opanowali Ziemię Świętą pustelnicy wyemigrowali do Europy. Choć nie bez trudności Zakon zakorzenił się w Kościele i rozrósł.

Początki Karmelitanek Bosych mają miejsce w Avila w Hiszpanii i są związane z życiem i duchowym rozwojem św. Teresy od Jezusa. Jej pragnieniem było całkowite ukierunkowanie Karmelu na modlitwę i kontemplację. W 1562r. założyła pierwszy klasztor Mniszek Bosych Zakonu Najśw. Maryi Panny z Góry Karmel. Wkrótce przyłączył się do niej św. Jan od Krzyża i założył pierwszy klasztor karmelitów bosych w Duruelo. Teresa wychowała cały zastęp wybitnych zakonnic, które kontynuowały jej dzieło. Bardzo szybko powstawały nowe fundacje w całej Hiszpanii, a już w 1585r. dzieło zaczęło rozprzestrzeniać się poza jej granice, najpierw do Portugalli i dalej na całą Europę.

Do Polski przyjechały karmelitanki z Niderlandów Hiszpańskich. Był rok 1612. Siostry zamieszkały na ul. Grodzkiej przy kościele św. Marcina (obecnie mieści się tam kościół ewangelicko – augsburski), w sąsiedztwie sióstr klarysek. Wkrótce zaczęły powstawać kolejne klasztory między innymi: w Lublinie, Wilnie, Warszawie, Lwowie. Nasz klasztor pw. Św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża jest ostatnią fundacją pierwszego klasztoru św. Marcina i jako jedyny z powstałych w tamtym okresie przetrwał burzliwe dzieje historii naszego narodu, lata wojen, rozbiorów, kasat. Stał się schronieniem dla zakonnic ze skasowanych klasztorów: lwowskiego, warszawskiego i krakowskiego (z ul. Grodzkiej). Dziś jest najstarszym klasztorem karmelitanek bosych w Polsce.

Został ufundowany przez Jana Szembeka, kanclerza wielkiego koronnego i był darem dla ciotki –Matki Anny od Jezusa Rupniewskiej – wieloletniej przeoryszy klasztoru św. Marcina, a później pierwszej przełożonej ufundowanego klasztoru. Na uroczystość otwarcia fundacji w iście barokowej oprawie, wybrano 26 lipca 1725r. – dzień imienin Matki fundatorki. Tego dnia rozpoczęło się w tych murach życie modlitwy i trwa nieprzerwanie już prawie 300 lat. Dzięki ciągłości istnienia nasz klasztor przyczynił się pośrednio do odrodzenia zakonu karmelitańskiego na ziemiach polskich i łączy w sobie niejako historię polskiego Karmelu sprzed i po czasach kasat i zaborów.

Z naszym domem związana jest postać Służebnicy Bożej Matki Teresy od Jezusa – Marianny Marchockiej , karmelitanki bosej żyjącej w latach 1603 – 1652. W wieku 17 lat wstąpiła do klasztoru sióstr karmelitanek bosych w Krakowie przy ul. Grodzkiej – 8 lat po przyjeździe sióstr do Polski. Była wybitną osobowością tamtych czasów. Nazywano ją polską Teresą od Jezusa. W 1649r. wyjechała na fundację do Warszawy, gdzie pełniła urząd przeoryszy praktycznie aż do śmierci. Swą duchową wędrówkę opisała – na prośbę spowiednika w „Autobiografii mistycznej”. Wśród licznych łask otrzymała dar stygmatów. Jako dziecko swej epoki odznaczała się pełnym miłości nabożeństwem do Matki Bożej, żarliwym kultem świętych. Rozmiłowana w rozważaniu Męki Pańskiej za motto swego życia obrała słowa: „Krzyż Panie Jezu Twój, niech będzie żywot mój”.

W 1818 r. siostry klasztoru warszawskiego zmuszone do ucieczki znalazły schronienie w naszym krakowskim karmelu. Uciekając zabrały ze sobą szklaną trumnę z ciałem M. Teresy. Odtąd jej doczesne szczątki spoczywają w naszym klasztorze.
Przekonanie o świętości M. Marchockiej, zwłaszcza o skuteczności jej wstawiennictwa przed Bogiem zaczęło promieniować w miarę rozwoju jej życia duchowego. Już w nowicjacie odznaczała się gorliwością i niezwykłymi doświadczeniami. Owo przekonanie szybko przeniosło się poza klasztorne mury. Jej modlitwom przypisywano m.in. uratowanie życia dwom flisakom podczas podróży Wisłą z Krakowa do Warszawy, uzdrowienie Tekli Lubomirskiej, powrót do wiary Andrzeja Morsztyna. Szacunkiem i czcią otaczali Matkę zarówno ludzie prości jak i mieszczaństwo, szlachta, sam król Jan Kazimierz niejednokrotnie odwiedzał Matkę wraz z małżonką powierzając jej modlitwom trudne sprawy Królestwa i troski rodzinne. Na przestrzeni lat kult Służebnicy Bożej cechowała rożna dynamika, ulegał osłabieniu, to znów ożywiał się. Niewątpliwie wiązało się to z burzliwymi dziejami narodu. Lata wojenne niweczyły starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Dopiero w 20 lat po wojnie na nowo wszczęto starania o wyniesienie Sł. Bożej na ołtarze. 24 kwietnia 2015r. zakończono proces beatyfikacyjny M. Teresy na szczeblu diecezjalnym.